Za monetę z Piłsudskim kupisz nowe audi

Za monetę z profilem marszałka śmiało dałoby się kupić auto, a za taką z Zygmuntem III Wazą…apartament? 26 października w Warszawie odbędzie się jubileuszowa aukcja, którą zorganizuje Antykwariat Numizmatyczny Niemczyk Michał. W katalogu kolekcjonerzy znajdą zarówno królewską złotą monetę z progiem 700 000 zł, jak i dawne pieniądze, które będzie można licytować od kilkuset złotych.

 

Moneta warta milion złotych

Chociaż na wyniki poczekać trzeba do soboty, najcenniejszym obiektem w jubileuszowym katalogu okaże się najpewniej unikatowa moneta wagi 10 dukatów, którą kolekcjonerzy licytować będą od progu 700 tys. złotych. Datowany na 1592 r. okaz wybity został w mennicy w Rydze - w złocie i na okoliczność ślubu Zygmunta III Wazy z Anną Habsburżanką. Jak podaje katalog, król wykorzystywał te reprezentacyjne monety do obdarowywania własnych weselnych gości, o czym świadczyć może obecność pojedynczych egzemplarzy w skarbcach różnych zamków.

Obecnie 10 dukatów eksponują muzea Wiednia, Kopenhagi czy gabloty Ermitażu - na rynku dostępny jest więc jeden egzemplarz, którego wartość przekroczy najpewniej próg miliona złotych. Eksperci przypominają jednak, że kiedyś za taką monetę kupić można było nie mieszkanie w luksusowym bloku, tylko całą wioskę…

Błąd, który może kosztować…

Co najlepiej odda różnorodność rynku polskich numizmatów? Fakt, że oprócz królewskich monet licytowanych przez inwestorów z całego świata, uwagę zwracają też niepozorne drobne, jak np. wyraźnie uszkodzone 50 groszy, które licytowane będzie od 1800 zł.

Czy to żart, że egzemplarz z wadą może być droższy od ideału? Ani trochę, ale mowa nie o uszkodzeniach wtórnych, tylko o błędach mennicznych traktowanych przez pasjonatów jako wyjątkowe rzadkości. Wystawiona na aukcję pięćdziesięciogroszówka z 1923 r. okazuje się więc brzydkim kaczątkiem, a jej cena wywoławcza to 1,8 tys. złotych, mimo że podobne drobne kosztują w obiegu nawet tyle, co miejski bilet dobowy

Widziałem dosłownie kilka destruktów z tego okresu, bo to ogólnie przypadłość mennictwa III RP, ale tak ciekawego jeszcze nigdy. Tutaj przesunięcie wynikło prawdopodobnie z niewłaściwego podłożenia blachy, co zaowocowało tym wyciągniętym rantem. Gdyby do pomyłki nie doszło, moneta kosztowałaby może 10, 20 zł… - komentuje Michał Niemczyk, zwracając uwagęże czasem nawet bardzo współczesne pieniądze z menniczą wadą potrafią kosztować krotność nominału. Mimo że destrukty są cenne z uwagi na ich rzadkość, trudno odpędzić myśl, że gdzieś się już taki okaz bez sensu wydało.

Jubileuszowa Aukcja Monet odbędzie się 26 października w hotelu Westin w Warszawie.

Katalog dostępny jest na stronie: Antykwariat Numizmatyczny Niemczyk Michał

Źródło: LM

Moneta warta milion złotych

Chociaż na wyniki poczekać trzeba do soboty, najcenniejszym obiektem w jubileuszowym katalogu okaże się najpewniej unikatowa moneta wagi 10 dukatów, którą kolekcjonerzy licytować będą od progu 700 tys. złotych. Datowany na 1592 r. okaz wybity został w mennicy w Rydze - w złocie i na okoliczność ślubu Zygmunta III Wazy z Anną Habsburżanką. Jak podaje katalog, król wykorzystywał te reprezentacyjne monety do obdarowywania własnych weselnych gości, o czym świadczyć może obecność pojedynczych egzemplarzy w skarbcach różnych zamków.

Obecnie 10 dukatów eksponują muzea Wiednia, Kopenhagi czy gabloty Ermitażu - na rynku dostępny jest więc jeden egzemplarz, którego wartość przekroczy najpewniej próg miliona złotych. Eksperci przypominają jednak, że kiedyś za taką monetę kupić można było nie mieszkanie w luksusowym bloku, tylko całą wioskę…

Błąd, który może kosztować…

Co najlepiej odda różnorodność rynku polskich numizmatów? Fakt, że oprócz królewskich monet licytowanych przez inwestorów z całego świata, uwagę zwracają też niepozorne drobne, jak np. wyraźnie uszkodzone 50 groszy, które licytowane będzie od 1800 zł.

Czy to żart, że egzemplarz z wadą może być droższy od ideału? Ani trochę, ale mowa nie o uszkodzeniach wtórnych, tylko o błędach mennicznych traktowanych przez pasjonatów jako wyjątkowe rzadkości. Wystawiona na aukcję pięćdziesięciogroszówka z 1923 r. okazuje się więc brzydkim kaczątkiem, a jej cena wywoławcza to 1,8 tys. złotych, mimo że podobne drobne kosztują w obiegu nawet tyle, co miejski bilet dobowy

Widziałem dosłownie kilka destruktów z tego okresu, bo to ogólnie przypadłość mennictwa III RP, ale tak ciekawego jeszcze nigdy. Tutaj przesunięcie wynikło prawdopodobnie z niewłaściwego podłożenia blachy, co zaowocowało tym wyciągniętym rantem. Gdyby do pomyłki nie doszło, moneta kosztowałaby może 10, 20 zł… - komentuje Michał Niemczyk, zwracając uwagęże czasem nawet bardzo współczesne pieniądze z menniczą wadą potrafią kosztować krotność nominału. Mimo że destrukty są cenne z uwagi na ich rzadkość, trudno odpędzić myśl, że gdzieś się już taki okaz bez sensu wydało.

Jubileuszowa Aukcja Monet odbędzie się 26 października w hotelu Westin w Warszawie.

Katalog dostępny jest na stronie: Antykwariat Numizmatyczny Niemczyk Michał

Źródło: LM